Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2022

Dla Obojga dziś już pewna Złota Jesień

  Dla Obojga dziś już pewna   Złota Jesień I Owoce Czasu Nachyliły się ku ziemi Napęczniałe doświadczeniem Napęczniałe wspomnieniami Bo za nimi prawie już Trzy czwarte wieku Ciągnie co dzień Cięgiem cięgiem A dni ile i tygodni A ile miesięcy ile Trudno tak od razu zliczyć I na jakimś   bardzo starym Ale jeszcze całkiem sprawnym Przedpotopowym liczydle U obojga jeszcze sprawna pamięć Gdy Ryś ma choć Jakąś wolną chwilkę Przypomina sobie Góry Tatry I Beskidzkie Połoniny Jak to ongiś Gonił między góralami By chwycić swoją Lucynkę A góral ci jak to góral Na ładną dziewuchę Już ze swojej mety Szczerze mówił Swoje myślał I dyskretny miał apetyt I podchodził w wieczór Rysia Suto kropił śliwowicą Gdy go złoży Sen go zmorzy I to ja będę z Lucynką Jednak   Rysiu jak to Rysiu I spust niezły I tęga głowa Góral zasnął A to   Rysiu W jego góralskiej chałupie Z Lucynką dalej balował Tyle wspomnień pozostało Od gór