Już im przeszkadza Polska Rodzina...
Już im przeszkadza
Polska Rodzina
...
I niby to jest
O Polskę
Troska
Gdy jednak w Polsce
Nie będzie
Tradycyjnej Polskiej Rodziny
To czymże będzie
To czymże będzie
Nasza Polska
U nich pogłowie
Wciąż idzie w górę
W rodzinie
Dzieci
Czworo
Pięcioro
Bo oni to jest
Tradycja
Izrael
Ale Polaków
Polaków w Polsce
Radzą by zawsze
Było jak najmniej
No bo są koszty
Potrzebne mieszkania
I takie trudne
Warunki życia
Wyjściem
Aborcja i eutanazja
Bo to nowinki
Cywilizacji
Bo to perełki
Bez których
Bez których
Naród Polski
Nie ma wyjścia
I służba zdrowia
Wciąż regulacja
Że jeden chaos
Tak z roku na rok
Bezradny Chory
Bezradny Rencista
Bezradny Emeryt
Do specjalistów
Przez Polskę
Kolejka
Ciągnie się już
Ciągnie się już
Całymi latami
I jest to coraz
Dłuższa
I jest coraz bardziej
Coraz bardziej
Beznadziejna
Reformatorów
Jednak bez liku
A perspektywy
Same serdeczne
A wszystko po to
By w Polsce Polaków
By z każdym rokiem
Nie było więcej
I niby Pokój jest
Dzisiaj w Polsce
I niby Polsce
Nic nie zagraża
Tylko stabilność
Dzisiaj w tej Polsce
Tak wielu młodych
Jakaż znów dla nich
Stracona
Szansa
Bo dla nich
Od Państwa
Umowy śmieciowe
Na dziś i jutro
Że nic pewnego
Jedyna przeto więc
Perspektywa
Granica otwarta
Gdy chcesz żyć jakoś
Więc ruszaj w drogę
Ruszaj do Niemiec
Do Anglii
Do Francji
I do Irlandii
Albo i dalej
I wszędzie widzisz
Normalne kraje
A tylko w Polsce
Cokolwiek weźmiesz
To takie trudne
I takie dziwne
I takie strasznie
Wciąż nienormalne
Przedszkole drogie
I droga szkoła
I studia także
Są coraz droższe
A tylko w Sejmie
Tylko w Senacie
Wszystko tak łatwe
I takie proste
Nawet zwierzęta wiedzą, czym jest dla nich Tradycyjna Rodzina,
a demony gender głoszą swoje obrazoburcze fanaberie...
Ale na gender
Kasa strumieniem
Płynie z każdego
Zakątka świata
Nawet w Warszawie
Wznosili Tęczę
I to bluźnierstwo
Wznosili przez lata
Wbrew Woli Narodu
Przy samym
Kościele
Ażeby zadrwić
Z Wiary i z Boga
Bo przecież Tęcza
To jest Przymierze
Ale ta Tęcza
Tylko Niezgoda
Poniekąd jakże
Tolerancyjna
I Polskim Dzieciom
Mieszają w głowach
Że przecież chłopiec
To nie jest chłopiec
Ani dziewczynka
Nie jest dziewczynką
A wszystko przez to
By przez te chore
Fanaberie
Tych filozofów
Spod znaku gender
Odebrać
Polskim Dzieciom
Odebrać
Polskim Dzieciom
Spokojne
Bezpieczne
Domowe
Rodzinne
Dzieciństwo
Więc i do szkoły
Już sześciolatki
A szkoły ciasne
I nie gotowe
Lecz co tam Dzieci
Ważne są plany
I bufonada
Oligiarchiczna
Czyje na wierzchu jest
Dzisiaj
W Polsce
I ilu dzisiaj
Jest w Polsce
Przeciw
I tej Sodomie
I tej Gomorze
Waldemar Bonkowski
Rejtan
Dzisiejszych
Naszych Polskich Czasów
Już od lat wielu
Już od lat wielu
Postawił tamę
I tej zwariowanej
Genderowskiej
Głupocie
Już od lat wielu
Prowadzi wojnę
I mówi prosto
Mówi otwarcie
Dosyć pieprzenia
Pedała z pedałem
Bowiem co chore
Po prostu chore
Bowiem zaraza
Zawsze zarazą
Jest przeciw
I przecież nigdy
Nie służy Polsce
A kto chce cyrku
W życiu publicznym
Dla tego w cyrku
Jest jakieś miejsce
I w rezerwacie
Koniecznie bardzo szczelnie
Zamkniętym
Albo w Galerii
Galerii Gender
Szczególnie osobliwych
Klownów
Współczesnych
I idzie przez Polskę
Ten Kondukt
Ogromny
Aż widać
We Krwi Polskiej
Po łokcie
Tylu posłów
I tylu senatorów
Zanurzone dłonie
Oto jest ślad pieczęci
Diabelskiej
Pieczęci
By Dzieci Narodzone
Nie były Narodzone
A kto jest przeciw
Temu jak nic
Natychmiast
Na mównicy Sejmu
Głos odbierze
Marszałek Sejmu
Poniekąd Poseł
Jerzy Wenderlich
Wymaga
By o tej zbrodni
Mówić z czułością
I zakazuje
Ażeby tę potworną zbrodnię
Tak publicznie
Tak otwarcie
By nazywać
Zbrodnią
Stanisław J. Zieliński
wrzesień 2015 R
Komentarze
Prześlij komentarz