O czym dziś myśli Nestor Gdańskich Patryc juszy Eugeniusz Lorek



O czym dziś myśli

Nestor

Gdańskich Patrycjuszy

Eugeniusz Lorek

O czymże dziś myśli
Nestor 
Gdańskich Patrycjuszy
Eugeniusz Lorek

Gdy tak usiądzie

W lokalu
W lokalu Segafredo

Przy kawie
Nad samą Motławą

To zawsze

Myśli tak intensywnie

I że tak myśli

I tak intensywnie

To więcej niż jasne


Na lata swoje

Uważnie spogląda
Na swoje lata
Których niebawem już
Osiemdziesiąt

A które 
Tak szybko minęły

I marzy o tym

By los

Także i dla jego

Dzieci

Był również

Szczodry

Pracowity

Wyrozumiały

I zawsze serdeczny



 Podczas swojej obecności w Mieście Gdańsku Patrycjusz Eugeniusz Lorek
dzisiaj liczący już prawie
80 lat Nestor Gdańskich Patrycjuszy przywrócił do świetności zupełnie zrujnowane takie obiekt historyczne, jak Siedziba Cechu Młynarzy z roku 1640, tzw. Domek Młynarza, gdzie urządził lokal"Gospoda pod Wielkim Młynem" , dwie kamieniczki przy ul. Sierocej, gdzie dzisiaj jest jeden z bardziej ekskluzywnych hoteli. Przywrócił do świetności "Lwi Dwór", obiekt z czasów osadnictwa Pierwszych Holendrów, zajmujących się budową kanałów nawadniających na Żuławach, a wszystko sfinansował z w łasnych środków, zarobionych poza granicami Polski.
Wybudował także obiekt  
w Orunii  Gościnnej, gdzie miał być 
nowoczesny polski hipermarket, ale ponieważ władze Miasta Gdańska oddały handel w zupełnie obce ręce, że pełno jest hipermarketów koncernów międzynarodowych nawet w centrum Grodu nad Motławą - w obiekcie tym jest siedziba KRUS.Wydatnie wspierał też Księdza Prałata Henryka Jankowskiego w odbudowie świątyni pod wezwaniem Św. Brygidy w Gdańsku, która Pamiętnego Sierpnia  1980, dzięki aktywnej działalności Księdza Prałata  Roku  - była Ambasadą Solidarności


Na pierwszym Miejscu

Jest syn Mirosław

Najbliższy Ojcu

I bastion Firmy

Pod szyldem

Lorek

O dwóch ramionach

W Bremen i w Gdańsku


Który był posiadł
Ojcowski

Biznesowy apetyt


I jakże twardą

Nieustępliwą

Zawsze wiodącą

Prosto do celu

Ojcowską drogę

Z tą polską brawurą

I gospodarnością

Że po rycersku

I po ułańsku

I tak jak w Bremen



I kiedy patrzy

Na Mirosława

Z radości Ojcu

Aż skacze serce

Spojrzenie w złote

Kryształowe lustro

W którego głębi

Jakże dokładnie

Dostrzega siebie



I tutaj jest ten

Piękny punkt zwrotny

Bardziej niż słońce

W zenicie

Bo jakże marzył

O swoim Synu

Swoim następcy

I jest następca

Jak nigdy

I nigdzie



Rad że Mirosław

Już przedsiębiorca

I firmę trzyma

Już mocno w dłoniach

Dobrze że firmą

Tak zatroskany

Bo firma przecież
Także wymaga 
Tej stałej troski

Także wymaga 
Swojego czasu
Co muszą zrozumieć
I Dzieci
I Żona



O czym więc myśli

Nestor Gdańskich Patrycjuszy

Eugeniusz Lorek

Co dzień przemierza

Gdański Świat Cały

Po Pięknej Stronie
Jak ongiś przed laty

Gdy wypatrywał 
Kandydatki na Żonę
Dla swojego Syna
A dla siebie 

Synowej



Dostrzegł Agatkę

W super lokalu

Nad samą Motławą

Wszystko już zbadał

Nawet zagaił

I chyba byłoby nawet

Gorące lato



Bowiem Agatka

Cudo dziewucha

I wzrost i waga

I wszystko jakże

Na swoim miejscu
Gdzie dłużej szukać

Jeśli to jest to

Wyszukane Cudo

O legendarnym

Gołębim sercu



Wie co to deser

I wie co to danie

I wie jak podać do stołu

Co znaczy tempo

I czym jest życzenie

Rad jest Patrycjusz

Eugeniusz Lorek

Że tutaj w Gdańsku


Nad samą Motławą

A i w dodatku

To skok Żabusi

Do swego mieszkania

Wyszukał takie

Szczególne serce

Lecz nie dla siebie

Niechaj od razu

Będzie wszystko jasne

Wyszukałby szczerze

Swojemu Synowi
Ale już Karty Losu
Rozdane
Bo Pan Mirosław
Już od lat wielu
Ma swoją Żonę
I jakże szczęśliwą 
Mówi Senior 
Gdańskich Patrycjuszy
Eugeniusz Lorek
Ma jakże szczęśliwą
Rodzinę



I Gość w lokalu
W lokalu kawowym
Segafredo

Eugeniusz Lorek

Gość honorowy
Gdzie zajrzy czasem
Za ów szacunek
Uznanie

Że  chciałby  zrobić

Eugeniusz Lorek

Prezent

Cudowny Prezent

Swojemu Synowi
Gdyby to było 

Wiele lat wcześniej 
Jako ten pierwszy klient
Jako ten pierwszy
Szczególny klient
Jako ten pierwszy
Otrzyma kawę
Ale już jakże swoją drogą
I lata poszły
I Czas dalej biegnie
I wszystko jakże 
Już  ustalone
Więc tylko spojrzy
Przez okno
Z lokalu 
Na płynącą po Motławie
Czarną Perłę 
Chyba największą
Atrakcję Gdańska 
I atrakcję lata
A na swoje dyplomy wspomni
Że lata za nim
Takie twarde

Uparte
I mimo wszystko 
Takie zwycięskie
I takie zasłużone

O czymże myśli
Nestor Gdańskich

Patrycjuszy

Eugeniusz Lorek

Kiedy usiądzie
Nad  samą Motławą

W lokalu

Przy kawie

To zawsze myśli

Tak intensywnie

I że tak myśli

I tak intensywnie

To więcej niż jasne

Że wszystko jednak 
Dobrze się stało
Że ustalone
Co ustalone
Że Syn Mirosław
Ma swoją firmę
Dobrą stabilną Europejską
Na wymarzonym Poziomie
Której bieg nadał
Którą rozpoczął
I  że Syn Mirosław
Jego oczko w głowie
Ma już i  dom swój
I Dzieci 
I Żonę  

Pobajać czasem
Oj dobra rzecz
Zwłaszcza gdy lata
Osiemdziesiąte
Bo  to i  żart 
I humor
I śmiech
A śmiech to przecież
Zdrowie na dobre
A i dzień szybciej 
Toczy się kołem

I mówi z dumą 
Będzie mój Syn
Przyjedzie jutro
Pojutrze
I mówi 
Przyjedzie także do mnie
I Synowa
Synowy Skarb 
I chyba  nawet
I chyba nawet
Przyjedzie z Wnukiem
Bowiem już 
Stęsknił się Dziadek
Oj stęsknił
I jest Szczęśliwy 
Szczęśliwy dom
Szczęśliwy los
A i szczęśliwe są 
Drogi wszystkie
Że tylko tak trzymać
I tak dalej iść
W kolejne
Nowe dekady lat
Aż w moje lata
Osiemdziesiąte
Nawet w zaparte
I dalej dokąd 
Pozwoli Bóg

I Żona w domu 

Że serce serc
I Pan Mirosław
Jakże  jest rad
Bowiem i Ojciec
Bowiem i Syn
Los swój ocenia
Na piątkę

 



A było wiele
I trudnych lat
Szedł rok za rokiem
Pod górkę
Lecz warto jednak
Upartym być
Lecz nie  jak osioł
A jeszcze bardziej
 Bardziej niż
Niż byk
Podczas Hiszpańskiej 
Corridy
Przy swoim trwać
I przezwyciężać 
I przezwyciężać 
To wszystko
Co nieraz jest 
Takie trudne 


I zawsze w sobie
Ten  klucz
Ten klucz 
W sobie mieć
Który  poruszy 
W sobie
Tę chęć
Tę moc
Tę energię
Że ciągle chcesz Ciągle chcesz działać
Przed siebie iść
Dynamicznie żyć
Aż Los z podziwu 
Chwyta za serce
Nie licząc godzin
Nie licząc lat
A zawsze masz tylko
Osiemnaście plus
 Powiedz Eugeniusz
Koledzy pytają
Jak Ty to robisz
W czym sekret tkwi
Na progu 
Lata osiemdziesiąte
A Ciebie ciągle 
Nie rusza nic
I nic tylko zawsze
Zdrowszy niż tur

Ilustracje
Archiwum Firmy LOREK
Archiwum Internetowe
Stanisław J. Zieliński


Tekst

Stanisław J. Zieliński

26.06.2017 
 






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zakazane piosenki A.D. 2023 Jeszcze dziś nieZakazane

Rzecz to w Kraju niesłychana