Starość ma swoje prawa

 

Starość ma swoje prawa


Narusza pamięć

I narusza pole widzenia

I wzrok osłabia

To wszystko widać

W Polsce

Jak strasznie 

Postarzała się 

Ta postsowiecka

Lewacka opozycja

 

Już nawet nie wiedzą

Co kiedy mówią

I nawet nie wiedzą

Co kiedy  mówią do kogo

I w ich umysłach

Jeśli jeszcze szczątki

Takowego mają

Coraz bardziej niewidoczne są

Granice rozsądku i głupoty

Granice państw

I granice słów

Granice kontynentów


 Nie dziwota więc

Miast bronić Polski


Bo taki mandat

I taka przysięga

Może by i chcieli

Jednakże wśród tylu

Skołatanych głów

Myli się im

Kim jest Andrzej Duda


Kim jest Mateusz Morawiecki

Kim jest Aleksnadr Łukaszenka

A kim Wladymir Putin

A kim Angela Merkel

I tak już zupełnie

Zupełnie mylą się

I granice państw

Choć jeszcze

Mimo wszystko

Z tą jednakową siłą

Jest w nich wola rządzenia

Ale to chyba

Najbardziej zostało w pamięci

To ich zdaniem

Cudowne słowo 

Koryto

I ów immunitet

Poselski

Senatorski

Sędziowski

I to przyzwyczajenie

Bycia ponad prawem

Gdy wszędzie 

Wszystko można

I to przyzwyczajenie 

Iż całymi rodzinnymi klanami

To tylko chyba w  Polsce

Ta nadzwyczajna kasta

Mocniejsza niz beton
  

Jeszcze na to zawołanie

Głowa mimo woli

Unosi się ku górze

I z wysoka pogardliwie

Patrzy na Polskę

Tyle i aż tyle

I  to wszystko

 

Nie mogą pojąć

Nie mogą zrozumieć

Przeto bronią się

Odruchowo spontanicznie

Za nic nie chcąc odejść

Na ten Drugi Widnokrąg


Szukając sprzymierzeńców

Nawet w Aleksandrze Łukaszence

Nawet w Angeli Merkel

Nawet we 

Władymirze Putinie 

 

To  nawet jest zrozumiałe


Bowiem jest to

Bardzo oczywiste

Przecież bankrut

Do bankruta ciągnie

 

I może razem  coś

Przeciw światu wymyślą

I przeciw światu

I przeciw Polsce

W tej grze

Zbankrutowanych graczy Domina

Trzymając razem

Z Aleksandrem Łukaszenką

To ostatnie słoneczko

Swoich nadziei

Poklładanych 

W Putinowskiej  Rosji

 

I tak to bywa

Na te stare lata

Po ciemku umysłu

Gorzej nim po omacku

A nuż wpadnie w ręce

Jakaś zbłąkana karta

Może jakiś okruch

Z teorii przypadku


A może by tak wszystkich

Na jakąś wyspę skansen

By wreszcie kraj uwolnić

Od tego skowytu

Od patologii prawa


Od pychy i pogardy

Wobec wszystkiego

Co nasze narodowe 

I katolickie i  polskie

By wreszcie kraj uwolnić

Od tych partyjnych


Skorumpowanych wyroków

Od tych pomówień  Polski

O wszystko

Także o holocaust

Może czas najwyższy

Właśnie teraz 

Uwolnić Polskę


Od tych 

Postsowieckich

Postubeckich

Postesbeckich  schorzeń

Przywracając Narodowi

Prawdziwą 

Wolność  Narodową

Wolność Obywatelską

Raz na zawsze

Stawiając w jednym szeregu

I ową rzekomą polską opozycję

I Białoruś


I Rosję

I skorumpowaną 

W takiż sam sposób

Obecną Unię Europejską

Przecież powszechnie Wiadomo

Już na tym etapie

Na tym etapie dementi

Niereformowalna jest starość

Przecież to aż słychać

Jak coraz głośniej

Trzeszczą układy i układziki

I coraz mocniej ku ziemi

Nachyla się cały kręgosłup 

I tylko patrzeć

Gdy zupełnie pęknie

Ten czerwony beton  

 





Ilustracje

Archiwum Internetowe

Stanisław Józef Zieliński

Tekst 

Stanisław Józef Zieliński

18.11.2021 r.

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O czym dziś myśli Nestor Gdańskich Patryc juszy Eugeniusz Lorek

Rzecz to w Kraju niesłychana

Zakazane piosenki A.D. 2023 Jeszcze dziś nieZakazane